piątek, 26 marca 2010

"Tak mi źle, tak mi źle, tak mi szaro..."

Boże, to starość czy jakaś paskudna deprecha? A może jedno i drugie? Siedzę i ryczę, jak jakaś durna. Przygwoździła mnie choroba. Zwykłe przeziębienie, a może grypa. Wszystko mnie boli i nic mi się nie chce. Przypominają mi się czasy, kiedy byłam dzieckiem i choroba kojarzyła mi się z leżeniem w łóżku, ciepłymi herbatkami i jedzeniem podtykanym pod nos. Nawet taka połamana czułam się jak królewna. Mimo że zazwyczaj dostawałam zastrzyki w tyłek. Ale teraz mi to nie przeszkadza - wtedy za to bardzo!

Kiedyś babcia przywiozła mi babkę ziemniaczaną. Mimo prawie 40-stopniowej gorączki jadłam, bo uwielbiałam babkę. No i byłam babci wdzięczna za ten gest.

Teraz jestem mamą i nie mam czasu chorować. Sama trzęsę się nad córką, żeby przypadkiem nie przypałętał jej się choćby katar. I tak bardzo brakuje mi tu mojej mamy, żeby podała mi gorącą herbatę do łóżka, zaparzyła lipę, nie pozwalała wyłazić z ciepłej kołderki. I taty, który robi najbardziej wysmażoną jajecznicę pod słońcem - spokojnie można kroić ją nożem.

Dziś jest mi tak bardzo źle.

7 komentarzy:

  1. oj biedna, mam nadzieję, że szybko się lepiej poczujesz, więc pozdrawiam ciepło i DO ŁÓŻKA!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześpij to, piękna, jutro będzie lepiej...;)Kobiety nic nie pokona !;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, oj , oj... przytulam kołderką. Buziaka w czółko daję.
    Spij... sen to zdrowie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sylwia, czy dzisiaj już lepiej? Jak samopoczucie? Nie wiem, czy to będzie dla Ciebie pocieszeniem, ale i mnie dopadło choróbsko, i naszą Tatiankę.
    Mam nadzieję, że już jest Ci odrobinkę jaśniej i lżej na duszy? :-) Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, to właśnie w czasie choroby, najbardziej tęsknie za dzieciństwem...
    Zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sylwia, jak zdrowie? Jak samopoczucie? Martwię się o Ciebie... Załączam pozdrowienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie smutkuj!!! Pomyśl, że gdzieś na świecie rodzi się w tej chwili jakieś maleństwo, czy to pisklaczek, sarenka czy inszy dupelelek i w eter eksploduje milion kawałeczków uśmiechów... Tak powstaje tęcza, tak rodzi się nadzieja na lepsze jutro, bo mrok, depresja, chaos, mają to do siebie, że im więcej dobrych fluidów okrasza świat, tym mocniej zakleszczają się wokół wybrańców, którzy są nań wyczuleni, co by nie pozwolić im cieszyć się i przeżywać radość wiosny, odrodzenia Natury!!! Będzie wszystko dobrze, mówię ci to ja, Anhelli, tylko już nie smutkuj!!!!

    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń